MORDOWNIA W RADYSACH NA ŁAWIE OSKARŻONYCH !

Po 5 długich latach od największej interwencji w historii polskiego ruchu ochrony zwierząt wreszcie ruszył proces właścicieli i weterynarza ze schroniska-mordowni w Radysach.
 
To pseudo schronisko funkcjonowało ponad 18 lat, miało ogromną oficjalną śmiertelność i jeszcze większą te nieoficjalną.
 
W czerwcu 2020 roku organizacje społeczne – Pogotowie dla Zwierząt, Fundacja Mondo Cane, OTOZ Animals i kilka innych - policja, prokuratura i lekarze weterynarii, w tym biegli sądowi, weszli do schroniska w Radysach.
 
𝐋𝐮𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐣𝐚̨𝐜𝐲 𝐳𝐰𝐢𝐞𝐫𝐳𝐞̨𝐭𝐚 𝐜𝐳𝐞𝐤𝐚𝐥𝐢 𝐧𝐚 𝐭𝐨 𝐩𝐫𝐚𝐰𝐢𝐞 𝟏𝟖 𝐥𝐚𝐭.
 
W dniu interwencji odebrano interwencyjnie 71 zwierząt w stanie zagrożenia życia, w schronisku przebywało 1060 psów i 1 kot – wg raportu PIW trzy tygodnie wcześniej było tam prawie 2000 psów….
Schronisko posiadało umowy z 135 gminami z kilku województw, w tym z gminami z województwa świętokrzyskiego, oddalonymi czasem nawet 400 km od Radys.
 
Wszystkie zwierzęta żyły w strasznych warunkach, karmione były śmierdzącymi odpadami, wnętrznościami zwierząt rzeźnych bez obróbki cieplnej. Nie było tam praktycznie zwierząt zdrowych. Znaleziono zwłoki zakopanych zwierząt, na terenie schroniska i poza jego terenem, ale należącym do tych samych właścicieli, kilka z nich miały związane łapy i pyski, co pozwala domniemywać, że były zakopane żywcem.
 
W schronisku opieką nad ponad 1000 zwierząt zajmowało się 8 ludzi – bezrobotnych, bez kwalifikacji i umów o pracę, również bez oficjalnych wynagrodzeń. Opiekę weterynaryjną sprawował lekarz ze Śląska (jedna osoba), przez 4 dni w tygodniu.
 
Przyjeżdżający do Radys, po doniesieniach medialnych, urzędnicy gminni nie byli w stanie zidentyfikować zwierząt, za które płacili, czasem przez kilka lat.
Schronisko oferowało ceny na poziomie, który był niewystarczający nawet do przeżycia zwierząt. Mimo to w 2019 roku, „opiekując się” 3146 zwierzętami osiągnęło przychód w wysokości 5.600.000 zł.
 
Ta rzeźnia funkcjonowała 18 lat, przy cichym przyzwoleniu lokalnej inspekcji Weterynaryjnej i władz gminy Biała Piska. Żadnej z tych instytucji, przez 18 lat, nie przeszkadzało zatrudnianie „na czarno”, doniesienia medialne, doniesienia do organów ścigania i protesty lokalnej społeczności. Przez ich schronisko „przeszło” tysiące psów z wielu patologicznych gmin, które nie interesowały się losem powierzonych zwierząt. Sytuacja tysięcy psów, jakie trafiły do „schroniska”, do dziś jest niewyjaśniona.
 
𝐖ł𝐚𝐬́𝐜𝐢𝐜𝐢𝐞𝐥𝐞 𝐦𝐚𝐣𝐚̨ 𝐩𝐨𝐬𝐭𝐚𝐰𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐳𝐚𝐫𝐳𝐮𝐭𝐲 𝐳𝐧𝐞̨𝐜𝐚𝐧𝐢𝐚 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐳𝐞 𝐬𝐳𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨́𝐥𝐧𝐲𝐦 𝐨𝐤𝐫𝐮𝐜𝐢𝐞𝐧́𝐬𝐭𝐰𝐞𝐦, 𝐨𝐬𝐳𝐮𝐬𝐭𝐰 𝐧𝐚 𝐨𝐠𝐫𝐨𝐦𝐧𝐚̨ 𝐬𝐤𝐚𝐥𝐞̨, 𝐧𝐢𝐞𝐥𝐞𝐠𝐚𝐥𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐩𝐨𝐬𝐢𝐚𝐝𝐚𝐧𝐢𝐚 𝐚𝐦𝐮𝐧𝐢𝐜𝐣𝐢 𝐢 𝐠𝐫𝐨𝐳́𝐛𝐲 𝐤𝐚𝐫𝐚𝐥𝐧𝐞.
 
𝐀𝐤𝐭 𝐨𝐬𝐤𝐚𝐫𝐳̇𝐞𝐧𝐢𝐚 𝐥𝐢𝐜𝐳𝐲 𝐚𝐳̇ 𝟒𝟏 𝐬𝐭𝐫𝐨𝐧!
 
W niniejszej sprawie został oskarżony także Bartłomiej K. lekarz ze Śląska, który pracował w schronisku w Radysach. Co ciekawe, nadal od wielu lat pełni on funkcje w Śląskiej Izbie Lekarsko-Weterynaryjnej.
Zdaniem Prokuratury również znęcał się nad zwierzętami, poprzez dokonywanie na nich zabiegów i operacji chirurgicznych niezgodnie z zasadami sztuki lekarsko-weterynaryjnej, w sposób sprawiający ból, utrzymywanie ich w stanie nieleczonej choroby oraz nieudzielanie im niezbędnej pomocy lekarskiej.
 
𝐎𝐝 𝟐𝟎𝟏𝟐 𝐝𝐨 𝟐𝟎𝟐𝟎 𝐫𝐨𝐤𝐮 𝐏𝐫𝐨𝐤𝐮𝐫𝐚𝐭𝐮𝐫𝐚 𝐑𝐞𝐣𝐨𝐧𝐨𝐰𝐚 𝐰 𝐏𝐢𝐬𝐳𝐮 𝐮𝐦𝐨𝐫𝐳𝐲ł𝐚 𝟐𝟓 𝐩𝐨𝐬𝐭𝐞̨𝐩𝐨𝐰𝐚𝐧́ 𝐰 𝐬𝐩𝐫𝐚𝐰𝐢𝐞 𝐦𝐨𝐫𝐝𝐨𝐰𝐧𝐢 𝐰 𝐑𝐚𝐝𝐲𝐬𝐚𝐜𝐡.
 
𝐔𝐝𝐚ł𝐨 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐝𝐨𝐩𝐢𝐞𝐫𝐨 𝐧𝐚𝐦.
 
W lutym odbyły się już 2 rozprawy, przed nami tylko w marcu 4 dwudniowe posiedzenia sądu. Zeznający do tej pory świadkowie – troje - opowiadali porażające historie o okrucieństwie.
Do przesłuchania jeszcze 111 osób, a w aktach są zeznania kolejnych 475 osób, do tego obszerna opinia biegłej sądowej i 214 innych dokumentów.
 
❤ ❤ 𝐖𝐚𝐥𝐜𝐳𝐦𝐲 𝐨 𝐬𝐩𝐫𝐚𝐰𝐢𝐞𝐝𝐥𝐢𝐰𝐨𝐬́𝐜́ 𝐝𝐥𝐚 𝐭𝐲𝐜𝐡, 𝐤𝐭𝐨́𝐫𝐳𝐲 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐨𝐠𝐥𝐢 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐛𝐫𝐨𝐧𝐢𝐜́! ❤ ❤ ❤
 
‼️𝐍𝐢𝐞 𝐩𝐨𝐳𝐰𝐨́𝐥𝐦𝐲, 𝐛𝐲 𝐭𝐚 𝐭𝐫𝐚𝐠𝐞𝐝𝐢𝐚 𝐳𝐨𝐬𝐭𝐚ł𝐚 𝐳𝐚𝐩𝐨𝐦𝐧𝐢𝐚𝐧𝐚 ‼️
 
𝐂𝐡𝐜𝐞𝐬𝐳 𝐰𝐞𝐬𝐩𝐫𝐳𝐞𝐜́ 𝐧𝐚𝐬𝐳𝐞 𝐝𝐳𝐢𝐚ł𝐚𝐧𝐢𝐚?
𝐏𝐫𝐳𝐞𝐥𝐞𝐰 𝐅𝐮𝐧𝐝𝐚𝐜𝐣𝐚 𝐌𝐨𝐧𝐝𝐨 𝐂𝐚𝐧𝐞: 𝟏𝟗 𝟏𝟎𝟓𝟎 𝟏𝟎𝟐𝟓 𝟏𝟎𝟎𝟎 𝟎𝟎𝟗𝟎 𝟑𝟐𝟎𝟐 𝟐𝟓𝟑𝟔
𝐂𝐡𝐜𝐞𝐬𝐳 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐤𝐚𝐳𝐚𝐜́ 𝟏,𝟓% 𝐩𝐨𝐝𝐚𝐭𝐤𝐮?
𝐁𝐚𝐫𝐝𝐳𝐨 𝐩𝐫𝐨𝐬𝐢𝐦𝐲
𝐊𝐑𝐒: 𝟎𝟎𝟎𝟎𝟒𝟏𝟑𝟑𝟕𝟖
powered by QuickCMS