APEL DO KUPUJĄCYCH PSY W HODOWLACH PSÓW RASOPODOBNYCH
SŁÓW KILKA O PRZEMIANIE, PRAWIE JAK WODY W WINO, I OKRUCIEŃSTWIE
Przekonanych przekonywać nie trzeba.
Tych przekonanych, że pseudohodowle to zło, to gigantyczne pieniądze za gigantyczne okrucieństwo.
Przekonywać trzeba snobów i osoby nieświadome, które uważają, że kupują rasowe psy na OLX i Allegro.
Podejmę niewielką próbę.
Jedno z największych stowarzyszeń produkujących kundelki jako „rasowe pieski” daje szansę potencjalnym cwaniakom i okrutnikom.
Szefem jest facet, który uważa się – uwaga – za kynologa. Sławny dość, nawet własną gazetę wydaje i wrzeszczy wniebogłosy na demonstracjach. Pani z Kaszub, u której znaleziono ostatnio 250 martwych psów to jego koleżanka i koordynatorka protestów przeciw 5 dla Zwierząt.
Wiecie już czego bronili?
Chcesz rozpocząć intratny, nieopodatkowany biznes? Wystarczy kawałek własnej ziemi, trochę desek i siatki i jeden mail do „kynologów”.
Poniżej ogłoszenie, w którym wyraźnie napisano, że uczynią z twojego kundelka psa rasowego. Pewnie nie za „dziękuję”.
Przekaz jest jasny - "każdy pupil otrzyma rodowód".
Tylko skontaktuj się z nimi.
Co najlepsze – zapisali to sobie nawet w regulaminie. Powinni się nazywać – stowarzyszenie do przemiany kundelków w rasowce, oby tylko kundelek trochę podobny był do jakiejkolwiek rasy.
Niewątpliwie idą w ślady jednego faceta, który zmieniał wodę w wino, ale zmienił też cały świat. Na lepsze.
Oni zmieniają tylko stan swoich kont bankowych.
A potem ty, naiwniaku lub snobie, kupujesz sobie pieska od takich „biznesmenów” i jesteś szczęśliwy, bo masz rasowego psa.
NIE MASZ.
Dałeś się zrobić w konia. I wspierasz takie miejsca i takich milionerów jak pani z Kaszub.
Jeśli masz jakieś sumienie – nie rób tego. Podobne „rasowce” czekają na ciebie w schroniskach.
Jeśli nie masz sumienia – pomyśl jak cię w jajo robią. Taki pies czy kot to jak mercedes z podzespołami i silnikiem od trabanta. A do tego pomyśl, że to szara strefa – milionowe zarobki bez podatków, nigdzie nie zgłaszane – również twoim kosztem.
Te skriny posłużą nam w rozmowach z politykami. W kwestii definicji pasa i kota rasowego. Bo jak widać wszystkie burki nasze są i do tego wystarczy mail, żeby były rasowymi burkami.