NAJWIĘKSZY SUKCES NASZEJ FUNDACJI - ODBICIE SCHRONISKA W PILE

Fundacja MONDO CANE czasem świętuje. 
 
Świętowaliśmy wczoraj w Pile, w Pilskim Schronisku dla Zwierząt MILUSZKÓW. Odbyło się tam wyjazdowe posiedzenie Komisji Spraw Społecznych, połączone z kontrolą funkcjonowania schroniska.
Byliśmy tam zaproszonymi gośćmi i mogliśmy wspólnie z radnymi powiedzieć sobie jasno – zrobiliśmy razem coś fantastycznego. Mordownię zastąpiło rewelacyjne schronisko na europejskim poziomie i po latach zwierzęta odłowione jako bezdomne przestały umierać w męczarniach.
Żebyście wszystko dobrze zrozumieli, potrzeba trochę chronologii. Kiedyś schronisko w Pile to była mordownia i umieralnia dla zwierząt. Od 1994 roku miasto Piła płaciło za odławianie i utrzymanie niesławnemu Zenonowi J. Od 2011 roku robił swój biznes na terenie schroniska w miejscu, które wczoraj odwiedziliśmy.
 
Na mapie złych schronisk biznes Zenona J. plasował się od lat w czołówce polskich mordowni, na równi z Radysami i Wojtyszkami. Przez lata nikt nie mógł naruszyć tego okrutnego, zabójczego dla zwierząt biznesu.
Dzięki zaangażowaniu i poświęceniu jednej osoby – Oli Śniecikowskiej z Piły, która przystąpiła do naszej Fundacji w 2017 roku i przekonała nas wszystkich, że trzeba cos zrobić, zajęliśmy się sprawą. Nikomu nie udało się nic przez lata. Zaczęliśmy śledzić poczynania Zenona J. w każdym obszarze jego działalności, spowodowaliśmy kontrolę NIK, złożyliśmy 19 zawiadomień o przestępstwie.
I dalej nic się nie udawało, człowiek-biznesmen znał wszystkich i wszyscy byli do niego przyzwyczajeni. Był trudnym przeciwnikiem dla małej fundacji spod Warszawy. On zarabiał na psim nieszczęściu około 16 mln zł rocznie, nam było ciężko opłacić prawnika. Ale nie odpuściliśmy. Okazało się, że poza prowadzeniem 5 nielegalnych schronisk bez numeru weterynaryjnego, zwoził do schroniska miejskiego w Pile psy z innych gmin, czyli dorabiał się na majątku gminnym, o czym nie mówiła umowa. Zorganizował na majątku gminnym nielegalną spalarnię zwłok i kilka innych samowoli budowlanych. I wszystko udało się ujawnić.
 
Jako pierwsi, na początku 2018 roku, weszliśmy na teren mordowni w Jędrzejewie, jednego ze schronisk Zenona J., i z policją odebraliśmy 18 umierających psów. I wtedy ruszyła lawina. Gminy dowiedziały się, za co płacą od lat, a urzędnicy w Pile zrozumieli, że nie jesteśmy oszołomami i wariatkami, że mamy dowody na przestępczą działalność. Pod koniec 2019 roku Piła rozwiązała umowę z Zenonem J. i przekazano prowadzenie schroniska miejskiej spółce. Dwa miesiące temu Zenon J. został skazany za znęcanie się w schronisku w Jędrzejewie. Przez cały czas wspierał nas poseł Paweł Suski, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, który również był obecny na wczorajszym spotkaniu, przemiana schroniska jest również jego zasługą.
 
Do tej pory trudno nam uwierzyć, że dokonaliśmy niemożliwego. Zenon J. był nie do ruszenia latami. A nam się udało, choć wszyscy byli przeciw nam, niestety przede wszystkim władze w Pile, organy ścigania i ogromne pieniądze Zenona J.
Dlatego pilskie schronisko jest nam tak bliskie, uważamy, że bez nas i naszej determinacji, wszystko trwałoby nadal, cierpienie i umieranie za społeczne pieniądze.
Bez naszej determinacji właśnie, schronisko w Pile nigdy nie stałoby się prawdziwym schroniskiem. I nie pamiętamy już jak nas traktowano w Urzędzie Miasta. Ważne jest, że teraz działamy razem, schronisko może być wzorem dla innych samorządów, a psy trafiają do fajnych domów adopcyjnych.
 
Rozpamiętywanie konfliktów i usilne rozliczanie nieprawidłowości w działaniu władz miasta z przeszłości nie buduje, a burzy. Dlatego z radością przyjęliśmy zaproszenie na wczorajsze spotkanie i z radością przedstawiłyśmy radnym po raz kolejny fakty na temat poprzedniego zarządzania schroniskiem. Wyraziłyśmy wdzięczność władzom miasta, za to, że zrozumieli. Bo lepiej późno niż wcale.
To jedyny taki przypadek w Polsce, gdzie mordownię w mieście zastępuje schronisko na europejskim poziomie, bo urzędnicy coś zrozumieli. O pilskie zwierzęta już jesteśmy spokojni. A o Pile i tej genialnej przemianie w świadomości urzędników i w samym schronisku będziemy wszystkim opowiadać. Szczególnie opowiadać będziemy o ludziach – profesjonalnych, oddanych i zaangażowanych w poprawianie tego, co inni ludzie zniszczyli, ludziach, którzy choć pracują za nie najlepsze pensje – doskonale rozumieją, że zwierzęta też czują.
 
Poniżej macie kilka zdjęć z czasów złych i okrutnych i dla kontrastu zdjęcia z czasu teraźniejszego, gdy psy mają opiekę, weterynarzy, spacery, swoich wolontariuszy i finalnie znajdują cudowne domy.
Odwiedźcie schronisko w Pile – warto. Szczególnie wy – urzędnicy z innych gmin, będziecie mieć okazje czegoś się nauczyć. Również tego, że organizacje dbają o wasze pieniądze bardziej niż wy sami. Szczególnie zapraszamy gminy w liczbie ponad 70, które w 2020 roku miały ciągle umowy z Zenonem J. Nie dysponujemy danymi za rok 2021, ale jeśli ciągle są gminy, które współpracują z tym mało ludzkim człowiekiem, to nawołujemy do opamiętania. Bo jeśli nie zrobią tego same, my zrobimy to za nich, jak w Jędrzejewie.
 
 
powered by QuickCMS